To chyba tak jest, że na najlepsze drużyny bardziej się mobilizujemy i chcemy się pokazać z jak najlepszej strony – mówił po meczu z liderem III ligi kapitan MKS-u Michał Bednara. Niewiele zabrakło, by kraśniczanie urwali Tempu Chełm co najmniej jeden punkt.
W pierwszej rundzie na wyjeździe MKS przegrał w Chełmie 2:3. W sobotę 18.02 widać było, że kraśniczanie chcą osiągnąć co najmniej podobny wynik. W pierwszym secie przez jego pierwszą część walka była wyrównana. Później przeciwnik pokazał swą siłę i wygrał pierwszą partię. W drugiej odsłonie dobrze zafunkcjonował kraśnicki blok, coraz więcej piłek po atakach lądowało w boisku albo po rękach chełmian na aucie. Efektem był wygrany set przez MKS.
Niestety w trzecim secie zupełnie dominowali przeciwnicy, których trener ostrzegał przed lekceważeniem kraśniczan. A naszym po wygranym poprzednim secie jakby ktoś prąd wyłączył.
Czwarty set to lekka punktowa przewaga kraśniczan. Niestety pod koniec partii chełmianie zdołali wyrównać i końcówka zrobiła się nerwowa. Zawodnicy Tempa zdawali sobie chyba sprawę, że w tie-breaku mecz może się różnie potoczyć. Wygrali czwartego seta 25:23, choć przy ostatniej piłce kraśniczanie mieli pretensje do sędziego za odebrany punkt.
- O poziomie sędziowania nie będę się wypowiadał, bo to już kolejny taki mecz – mówił po meczu kapitan MKS-u. Goście także mieli sporo uwag do pracy arbitrów. Posypały się nawet żółte kartki.
Gra kraśniczan w tym meczu mogła się podobać. Z parkietu schodzili jednak mocno rozżaleni.
- Cóż nam z lepszej gry skoro nie zdobyliśmy nawet punktu w tym meczu, choć tak niewiele brakowało – mówił po meczu Michał Bednara – Patrząc już bardziej chłodno nasza gra rzeczywiście wygląda już dużo lepiej. Dobrze wkomponowują się w drużynę młodzi zawodnicy z czego się bardzo cieszę – mówi po meczu kapitan kraśniczan.
Następny mecz kraśniczanie zagrają z Perłą w Telatynie a w Kraśniku podopiecznych Mateusza Stępniaka zobaczymy dopiero pod koniec marca w meczu z Powiślakiem Końskowola.
MKS Kraśnik - UKS Tempo Chełm 1:3 (20:25, 25:23, 12:25, 23:25)
Zdjęcia meczu można obejrzeć tutaj.